Obajtek wydał milion na śledzenie polityków opozycji!
Daniel Obajtek, w imieniu Orlenu, zatrudnił detektywa, który zajmował się śledzeniem polityków byłej opozycji.
Zadaniem detektywa była identyfikacja działań nieuczciwej konkurencji wobec Orlenu. Okazuje się, że w rzeczywistości zajmował się on… śledzeniem posłów opozycji. Inwigilowani byli Marcin Kierwiński, Jan Grabiec i Andrzej Halicki - przekazał podczas konferencji prasowej Donald Tusk.
To nie koniec. Za te skandaliczne usługi detektywistyczne, Orlen, zapłacił ponad milion złotych! Należy pamiętać, że jest to spółka skarbu państwa.
Po ujawnieniu kolejnego skandalu z Danielem Obajtkiem w roli głównej w sieci zawrzało:
Przez 8 lat pis nas męczył swoimi aferami i złodziejstwem a teraz dowiadujemy się o kulisach tych afer i złodziejstwie - napisała na portalu X @Mariola16685252
Inni zastanawiają się nad potencjalną karą, jaka może czekać za takie postępowanie:
Czy wywalenie ponad miliona złotych z pieniędzy państwowej spółki, na śledzenie posłów na sejm, to rok czy dziesięć lat więzienia? - pyta z kolei użytkownik @Ten_Psycholog